Pan...i Pani...
Dwa silne drzewa
Moja bezpieczna przystań
Między nimi hamak
Czuje jak mnie bujasz
Uśmiecham się
Delikatnie
Bezpiecznie
Na dłoniach i ustach
Muśnięcia liści
Ten zapach
Od razu go pokochałam
Wyrwane
Z korzeniami
Nawet liście zagrabione
Została pani samotność i pan strach
Im też ciężko razem
Ale mam mój zapach
Nie oddam go
To dzięki niemu czuje że jeszcze żyję
Ból
autor
konwalijka
Dodano: 2015-12-05 20:14:01
Ten wiersz przeczytano 450 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (3)
Zyciowe slowa pozdrawiam
i w drugim wersie pierwszej strofy usunęłabym "moja",
bo wiadomo, że moja
a tak blisko obok siebie zaimki osobowe w tym
przypadku nieco rażą.
Pozdrawiam serdecznie:)
emocje są w pewien sposób przekazane i odczuwalny
smutek
ale gdyby był mój popracowałabym nad nim jeszcze.
Pierwsza strofa znacznie lepsza od drugiej. Proszę
wybaczyć, tak czytam:)
Wyrwane z korzeniami
nawet liście zagrabione
została pani samotność i pan strach
Im też ciężko razem
mam zapach
nie oddam
to dzięki niemu czuję
że jeszcze żyję
ból