paplanina
..patrząc na nią
zatrzymuje się czas
nie oddam ani jednej chwili
choćbym miał walczyć ze światem
najdrobniejsza sekunda
szczęście daje
błysk w twym oku
uśmiech na ustach
nic więcej nie potrzeba
szczęście znalazłem
w twym objęciach delikatnych..
mówiłeś to jak spowiedź
nie mrugając ani razu
powieka twa nie drgnęła
a usta grymas nie wykrzywił
słowa ulane jak mleko
co ranek wypowiadane
piękne kłamstwo zasadziłeś
a serce
chwastami porosło
coż to za chciwość posiadania
rękawiczki
para za parą
zmieniasz je w biegu
pamiętam
krótki przebłysk
piękne chwile
kiedy byłeś sobą
tylko dla mnie
wtedy jeszcze wierzyłam w to..
Komentarze (3)
"mówiłeś to jak spowiedź
nie mrugając ani razu
powieka twa nie drgnęła"
Jak wytrawny gracz, podoba mi sie.
Pozdrawiam wieczornie
jest takie przyslowie,kto czesto zmienia rekawiczki
czesto chodzi w uzywanych... twoj wiersz mi o tym
przypomnial i ta wzianka wlasnie o rekawiczkach i o
sercu porosnietym chwastami.. bardzo mi sie podoba..
ale jakos koncowka przyblakla na tle calego
wiersza,mam wrazenie ze nie jest wystarczajaco mocna i
nie podkresla calosci
Trudno utrzymać w dłoni wątły kwiat pięknych chwil.