Paraliż
Twarz niby znaną kryją sekrety
Swoich wartości chodzisz ścieżkami,
Sądzisz, że serca dajesz wciąż przesyt,
A złudzeniami mnie co dzień mamisz.
W nudności ścianach wyobcowanych
I połączeni tylko sufitem,
Wyniszczyliśmy już sensu krany
Z których płynęły źródła obfite.
Nieomylności wolisz iść szlakiem
Lękiem podsycasz uczuć wybory,
Zgrane akordy bólem jednakie
We mnie dręczącą wlewają gorycz.
Dłonie mówiące chłodem z oddali
Zamknęły ustom porozumienie,
Nieuleczalny tuli paraliż
I pożegnania zaciska wieniec.
23.03.2008 Zenek13
Dodany: 17.04.2008
Komentarze (19)
przeczytałam wiersz z wielką uwagą...wywarł na mnie
ogromne wrażenie być może dlatego ze odnalazlam w nim
czastke siebie....paraliż ...ttak to jest najbardziej
odpowiednie slowo...wszystkie inne pod oslona
subtelnych i dobrze dobranych metafor tworza obraz
pewnego stanu duszy..wspaniale to ująłeś
życie razem lecz osobno, brak porozumienia, uczuciowy
chłód...dobrze opisane
hmm...niby bliscy ,a jednak dalecy ,co kiedyś łączyło
teraz dzieli ...gdzies na horyzoncie widoczne
rozstanie.. smutny wiersz...ciekawe metafory
Nie wiem co powiedzieć z wrażenia . Wiersz jest
wspaniały . Nie dość że pasuje mi do życia i znam ten
stan rzeczy , to do tego jest tak literacko czytelny .
Brawo za całokształt .