o paru nijakich ludziach
zwolnijcie czasami...
zegnę na pół.małą kartkę papieru.
spojrzę na nią z obrzydzeniem.
kartka w kratkę.coś na niej jest.
kratki od-do.niby tak,niby nie.
równo odmierzone.jak wskazówką
sekundnika.
monotonia od góry do dołu.
tylko to miejsce ciekawe.
tu ,gdzie zgięcie.
tyle,że dla kartki nieistotne.
nadal mógłby ktoś na niej pisać.
tylko kto zechce...?
kratki...
jak dzień i noc.niebo i ziemia.
i każda taka.taka sama.
każda pusta.
jak krata więzienna.
kartka bez uczucia.
lekkim dmuchnięciem ze stołu ją zrzucę.
jedyne co może,to zranić.
delikatne dłonie.
ja chyba jednak takich nie mam.
to ja mogę ją zabrudzić.zgnieść i
wyrzucić.
i wyrwać kolejną z notesu...
każda kolejna jest przecież taka sama...
kartka w linie...
dwuznaczność...
linie w kratkę...
i odczuwajcie...
Komentarze (5)
kartka metafora
oj tak oj tak
czasem trzeba znalesc prawdziwy sens
oryginalnie, niebanalnie, dwuznacznie
można domyślać się wiele
tylko czy tu o kartkę chodzi... ładny wiersz
Na kartkę można wszystko "przelać". Pozdrawiam.
Ciekawe spojrzenie na temat. Na poczatku troche
przeszkadzaly mi znaki przystankowe, ale przeczytalam
jeszcze raz i wiedze teraz ich sens. Dobry wiersz!
Pozdrawiam, Fatima.