Pąsowa róża...
Zapachniało bzem, kiedy tak leżałam koło
Ciebie...
Oczy na wpół otworzone, włosy w
nieładzie...
Sukienka i kapelusz gdzieś porzucone...
Pończochy i buty w pośpiechu ściągane...
Twój szept, wreszcie jesteś kochanie...
Tak ja cała Twoja, do miłości gotowa...
Moje uczucie jak róża pąsowa...
Jestem w Twoich objęciach pełna
szczęścia...
Uwielbiam Twoje dłonie kiedy delikatnie
dotykają ciało moje...
Moje zmysły i pragnienia wychodzą z
cienia...
Wszystko jest wtedy bez znaczenia,
Wije się, ledwo żyje - pragnę...
Uwielbiam kiedy Ty cały drżysz...
Wtedy czuje oddech Twój, na mej szyi...
Jak całujesz ją, odgarniając mój
„warkol”...
Wtedy ja dotykam każdy zakątek twego
ciała...
Wiem co czujesz i wiem że pragniesz mnie,
jak ja Ciebie...
Już nie pachnie bzem, pachnie jaśminem i
marzeniem...
Cudownym spełnieniem, miłością i
radością...
W tym wszystkim my oboje,
zatraceni...spełnieni
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.