Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Październik


Październik

Wczesna jesień z ogromnym rudym warkoczem na polanie leśnej przysiadła
Wzięła do ręki korale jarzębiny, zastanawiając się czy tajemnice przyrody odgadła
Włos rozwiał jej się na wietrze łagodnym, wplatały się w niego brązowe liście
A także zaczepiły się błyszczące jarzębiny kiście
Wzięła do ręki paletę z barwami, zaczęła malować drzewa kolorami różnymi
Przez co sady i lasy stawały się od brązowych po złote bardzo pięknymi
Opadały powoli liście na ziemie tworząc dywan szumiący
Barwami października błyszczący i w oczach się mieniący
Ze zrudziałych kasztanowców brązowe kuliki z trzaskiem na ziemie spadały
Dzieci zaś te kasztany dla zabawy zbierały i bardzo za te dary jesień kochały
Wiatr zatrząsł konarami, z kasztanowców grad kulek na dywan spadł
Tak to wczesny październik urok życia słonecznej przyrodzie kradł
Jesień tego roku dla wszystkich przysmak cudowny wyczarowała
A był to orzech włoski z którego każda uczta robiła się wspaniała
Owoc ten o przedziwnych walorach smakowych
Przyczyniał się do podniesienia jakości potraw i podwieczorków zdrowych
Lasy barwę zmieniły na wspaniałą rudo , złoto
, brązową
i natura zaczęła snuć bajkę o ziemi inną kolorową
świerki i sosny okryły się mnóstwem szyszek, bogactwo pokazały
dzieci zaś z tego wiele radości i zabawy z przyrody dostawały
rodziny całe z dziatwa do parku złotego chodziły
jesień słoneczną podziwiały i z prawami natury się godziły
bory brązowe mnóstwem rydzów i prawdziwków obrodziły
a tłumy ludzi te dary lasów w koszykach do domu nosiły
grzyby te w rozmaity sposób przyprawiano , suszono, robiono marynaty
a smak dodawały tym specjałom elfy i inne jesienne zaświaty

brązujące i złotawe knieje na oścież wrota dla wycieczkowiczów otworzyły
i wszystkich podziwiać dary niebios od tej wczesnej pory roku zaprosiły
a bogactwa tego było wszelakiego w ogromnej obfitości
nie tylko dla zaspokojenia walorów smakowych ale także i dla innych zdolności
z jarzębiny czerwonej można robić przepiękne korale długie z żołędziami przeplatane
a do tego mogą być błyszczące świerkowe lub sosnowe szyszki dodane
Jesień takie trofeum z godnością założyła
Chodząc po polach i lasach z wszystkim co piękne się godziła
Nić pajęczą babie lato snuło po jarach i drogach
I włóczyła się tak złotobrązowa po różnych dolinach i rzecznych odnogach
Pozaglądała do sadu, gdzie dojrzewały w jesiennym słońcu jabłka czerwone i zielone
Bowiem zaczynała się pora zbioru zimówek, liście opadły i tam już wszystko jest skończone
Kosz wzięła do ręki ogromny, nazbierała owoców tych do samego wierzchu
I skierowała się drogą ku swemu domowi, gdyż zbliżała się pora późnego zmierzchu
Kroki ją wiodły do jej domostwa, dworu ciemnego, modrzewiowego
Tam miała swoją siedzibę, dochodząc od wczesnych dni do wieku starego
W komorze mrocznej wszystkie skarby natury jesiennej na później chowała
I ludziom dostatek i spokojność pokazywała
A dobra wszystkiego było tam pod dostatkiem
Zgromadziła to skrzętną praca, a nie przypadkiem
Ziemniaki, marchew, buraki poukładane skrzętnie w kątach przyciemnawych
Ukryte i zamknięte na dwa spusty nie tylko przed złodziejem, ale i przed sąsiadem ciekawym
Orzechy włoskie nazbierane po kątach stały i na pieczenie i placki w długie jesienne wieczory czekały
Jabłka poukładane na półkach zielenią i czerwienią błyskały
One też na późnojesienne podwieczorki z ochotą czekały
Mnóstwo tam było również w słoikach powideł i dżemów śliwkowych
Przyczyniały się one do podniesienia smaku i uroków życia zdrowych
Syropy i soki tez tam były z lata zgromadzone
A były bardzo pożywne i smaczne, do herbaty zamiast cukru słodzone
Komora jesieni barwami i bogactwem nęciła każdego
Bowiem miała w zapasie przygotowanie na chłodne wieczory dobra wszelakiego
W kącie stała skrzynia ogromna z drzewa dębowego
Zgromadzone tam było wiele jesiennych ozdób dla strojenia pięknego
Klejnoty tej pory roku błyskały czerwienią, złotem, brązem świeciły
Każdego konesera pięknem zadziwiały i wzrok oryginalnością pieściły
A były to kasztany błyszczące, jarzębiny pozbierane w kiście
A także szyszki modrzewiowe, świerkowe i pojedyncze żółciejące liście
Służyły te skarby dla ozdoby jesiennej pani i dzieci zabawy
A także jako podarunki dla skrzatów domowych, które załatwiały różne sprawy
I tak brązowa pani o wszystkie swoje skarby i zapasy dbała
Majątek swój i dochody na chłodne dżdżyste wieczory z pieczołowitością doglądała
A oczkiem jej w głowie był położony przy domu piękny ogród kwietny
Który umilał jej życie i zabawiał ją nie po raz dziesiąty, ale naprawdę setny
Kwiat jesieni- chryzantemy tam rosły, złotem błyskały i czasu swego rozkwitu oczekiwały
A były na rabatach i klombach kwiecia tego kaskady,
A kielichy ich piękne usposabiały do zadumy, nigdy do zdrady
Rzędy kwiatów cieszyły oczy kolorytem białym, żółtym, fioletowym
Rozkwitały w ogrodzie, czarując wszystkich wdziękiem kolorowym
Zapach ich ostry, swoisty unosił się w powietrzu lekko
Jesienni goście chodzili po klombach, wąchali kwiaty i zapamiętywali nie chcą, by im coś z wrażeń uciekło
Skrzaty i duchy domowe chryzantemowego ogrodu pilnowały
One to wszystkie robiły, grabiły liście, pieliły i przy kwiatach sprzątały
Dzieci jesieni, a była ich gromadka spora, kwiecie do wazonu urwały
One tez piękna i porządku w domostwie skrzętnie pilnowały
I tak jesień żywot swój na tej ziemi rozpoczynała
Zmieniała przyrodę, sypała złotobrązowymi barwami i bogactwem czarowała
Piękna bowiem to jest pora roku, od wszystkich innych odmienna
Bowiem natura nie jest stała w swojej urodzie, jest nie tylko tajemnicza, ale i zmienna
Jesień bowiem to pora złotem i bogactwem szafująca
Z gromadzenia skarbów i zasobów na zimne dni słynąca
Korzystajmy zatem z jej uroków, bo to wszystko szybko przeminie
I jak każde piękno odjedzie i w przyrodzie w pochmurne dni zginie

Dodano: 2008-11-11 13:30:33
Ten wiersz przeczytano 5178 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Rymowany Klimat Melancholijny Tematyka Przyroda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

judyta1 judyta1

Byłam kilka razy w Bieszczadach i mam wielki sentyment
do tych okolic.Dlatego sądzę, że jako koneser masz
dużo do pisania na temat przyrody...W różnej formie,
nawet krótszej też można adekwatnie oddać jej
piękno:-)

Wierzbinka Wierzbinka

Hmmm? To raczej jest opowiadanie a nie wiersz...Warto
dopracować i zastanowić się nad stylem.Witam na
bejowej stronie:)

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »