W pełnym słońcu
Jesień przyszła w tym roku słoneczna,
złocista,
aż chciałoby się szukać brylantów wśród
liści.
Te zadrżały w obawie, że zachłanne ręce
zanurzą się podstępnie w jesiennej
sukience
i strącą całe piękno - misterne
złocenia,
chcąc rabować ukryte skarby w
światłocieniach.
Wiatr przyszedł już z odsieczą i czesze
korony
drzew rosłych. Cały szpaler oddaje
pokłony
za tę czułą pieszczotę; finezyjnie
pląsa.
W kolorach już aleja, w żółcieniach i w
pąsach.
Ten spektakl potrwa chwilę - wiatr przygoni
słotę -
ta przegna złotą jesień z parków i z
opłotków.
Postrąca stare złoto, jubilerski karmin.
Drżyjcie więc, liście barwne, póki czas wam
barwić.
Nim szron was nie pozmienia w bure
origami.
Nim śnieg nie zbieli świata, nie
rozbłyszczy łzami
zmrożonymi do szczętu, wpiętymi w
aksamit
bieluśki, niezmącony ludzkimi śladami.
Komentarze (10)
Przepiękny, wyróżniający się wiersz o jesieni. Nie do
zapomnienia :-)
Pozdrawiam serdecznie :)
Cudna poezja. Przytulam Cię jesiennie Eluś. :):)
Ależ poetycko!
Taka poezja właśnie...
Pięknie.
Świetna rtymika i rymy.
Pozachwycam się jeszcze...
Pozdrawiam:)
Czas kręci się w kółko, jak pies za własnym ogonem. Co
było wczoraj, powtórzy się za rok, 10 lat, tysiąc... I
tylko my przemijany...
Bardzo Wam dziękuję za komentarze.
Pozdrawiam i spokojnej nocy. :)
Smutny, ale świetnie napisany wiersz, jak zwykle
tutaj.
Pozdrawiam i życzę miłego wieczoru Poetce, Eli.
Smutna kolej rzeczy...ale po zimie znowu będzie wiosna
i tego się trzymajmy! :) Pozdrawiam ciepło :)
Jesienna zadumana Serdeczności
pięknie ubrana jesiennie melancholia
serdeczności
Masz rację poetko- te drogocenne szaty jesieni wkrótce
zmienią się w bure, a potem okryje je śnieg.