Perypetie wierszoklety
Tym co kochają i tym co szydzą...
Akt I
DEBIUT
„Najprzód wierszyk napisałem,
potem wierszyk podpisałem
pseudonimem „Groźny
Ali”...”
Lecz cenzorzy mnie wyśmiali.
Akt II
WIERSZE WYŚMIANE
Cenzor I
Zanurz że się pan w liryce,
Nie babrz się pan w polityce...
Na jej widok biorą dreszcze,
Pisz pan prozą, białym wierszem,
Nawet o Murzynku w Afryce.
Cenzor II
Drogi panie zarzuć rymy,
Współczesnego tchnij pan ducha,
Rym nie modny dziś jak hymny,
Nikt nie czyta, nikt nie słucha.
Monotonia, niczym woda z rynny!
Cenzor III
Czyś pan napił się gorzałki?
Kto dziś czyta amorałki?
Nawet jeśli, to pomyśli,
Że to jego serce czyścisz!
Choć nie zawsze czyste!
Pisz pan horałki!
Cenzor IV
Stary dziadu zasępiony,
Łysy, uczuć pozbawiony,
Wstańże wcześniej raz o świcie,
Otwórz serce, spójrz na życie
I zaprzestań pisać farmazony!
Cenzor V
Kochaj, otwórz się na innych!
Pisz o winie i dziewczynie,
Bo inaczej niegościnny
Będziesz tu, na tej witrynie!
Dość twoich popisów dziecinnych!
Cenzor VI
Tu już mówić nie wypada,
Co pisała ta plejada...
Można dostać niestrawności,
Choć ci piszą o miłości.
Więc się pytam: Skąd ta błazenada?
Akt III
OBRONY NIE BĘDZIE
Skoro wyrok zapadł już,
Innym, gra orkiestra tusz;
Fakt-dla wielu zasłużony,
Bo w poezji są persony.
A ja skromny wierszokleta,
Ni to rymarz, ni poeta-
Stary, siwy, trędowaty...
Co najwyżej zbieram baty!
Młodzi mogą, ci z finezją;
Co to idą z ducha czasem,
Czystą zająć się poezją,
Dla starych miejsce pod lasem.
Akt IV
OSTATNIA METAFORA
„Paganini zdanie drwiące
zanotował jadąc w łodzi:
że, sztuka jest jak słońce:
recenzentom nic nie szkodzi”
Co najwyżej swoje zdanie, Mogę dodać więc „narodzie”, Jedni oceniają, gdy słońce wstanie, A inni wolą o zachodzie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.