piąta rano z minutami
nic się nie zmieniło
poeta stoi w oknie
pragnienia uwięzione w gwiazdach
tłuką się po niebie
w taką noc
pociągi błądzą w przestworzach
po koślawym peronie wędruje księżyc
podróżni śpią w swoich książkach
na pustej bocznicy
w metafizycznej orbicie wspomnień
tłum plecaków i wiersze porzucone
świt pojawia się z każdej strony
autor
marekg
Dodano: 2022-02-04 10:40:01
Ten wiersz przeczytano 608 razy
Oddanych głosów: 13
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
jest jakaś zagadkowa groza w tym wierszu, podoba mi
się
Dla mnie - piękny wiersz.
Pozdrawiam :):)
Lubię świty.
Palące się uliczne latarnie- dają świty.
Obrazowo, kunsztownie, nieco mrocznie. Dramat
twórczy, twórcy. Znajomo.
Piękny wiersz :)
Jak zwykle bdb, nowoczesna poezja,
dobrego wieczoru życzę.
Ciemne niebo, gwiazd nie widać. Nie ma jak wydalić z
siebie pragnień. Poeta się dusi. Dochodzi wpół do
niczego. :):)
Z wielkim podobaniem przeczytałam wiersz. Pozdrawiam.
niesamowity