Pierwsza dekada lutego
Pierwsza dekada lutego...
Dziś luty, wokoło mnie winno być śnieżnie i
biało
Za dni parę dziecięce ferie, śniegu by się
chciało
Natura chadza swoimi ścieżkami, z nurtem
nie płynie
czmycha w nieznane zakamarki i z tego
słynie
Spoglądam pod nogi, trawa się zieleni na
,,lutowo"
tylko czekać, by na gałązkach zrobiło się
żółto
Dziś inna pieśń rozlega się, bez rytmu i
akordu
niezdecydowana, myszkująca bez wątku
Czyżby lądy się rozstąpiły i morza
rozprysły
bezwiednie jestem w sercu lutowej zimy
Daleki zimny wschód, widzę oczami
chciwymi
dziś deszczowa jesień zaspakaja moje
zmysły
Wierszyk napisałem pod wpływem chwili
ferie z wnukami, jadę w ten czas szukać
zimy
W moim długim życiu natura wciąż się
zmienia
Nie zmienię biegu ziemi, pragnę jej stałego
istnienia
Autor: slonzok
Bolesław Zaja
Poetazeslaska.com
Komentarze (3)
za to u mnie oczar kwitnie i przebisniegi wysypao w
parkach na klombach i zurawie powracaja na zerowiska
dziś znalazłam pierwsze listki na krzewie.
Ciekawa obserwacja zmieniającej się natury w pierwszej
dekadzie lutego z dodatkiem tęsknoty autora za
tradycyjnymi zimowymi krajobrazami, które coraz
rzadziej się pojawiają. Całkowita racja z tymi
minionymi zimami.
(+)