Pierwsza jesień bez Ciebie...
"Czy jest jakiś sposób, by siłę mieć... Po rozżarzonych węglach, pewnie kroczyć..."
Choroba mnie zmogła...
Rozłożyła me ciało i dusze na łopatki...
Leżę w łóżku sama...
Bez Ciebie...
W głowie kłębi się tysiąc myśli...
Czy to tylko grypa?
Czy może przemęczenie, bo dusza nie zdołała
udźwignąć ciężaru rozstania...
Jak się masz skarbie?
Wiesz, że to pierwsza jesień bez Ciebie?
Nie chcę już wchodzić na drzewo, by strącać
orzechy...
Nie bawi mnie bieganie po deszczu...
Ostatnio zbierałam kasztany...
Ale bez Ciebie to już nie to samo...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.