Pięść bez imienia
grom po szynach
będzie staczał
głębił się w
palce wystrzelone
w ścianę skrzydeł
wyrzeźbiona w powietrze
pięść bez imienia
wyciągnięta jak
kot w mięsistym słońcu
wygórowana do nieba
do czasu
inne ręce się załamały
tylko moje skomlą
o nazwanie ognia
w imię chleba
wyrzeźbiona w powietrze
pięść bez imienia
uciąć sobą wieczność
pięści Wenus z Milo
są pozaciskane... 05 VI 00
autor
Rafał Orszak
Dodano: 2005-02-11 12:28:35
Ten wiersz przeczytano 721 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.