PIESKIE ŻYCIE
Ktoś psiakowi lanie sprawił,
kijem przegnał - okulawił.
Jak ma żyć bez swego domu?
Niepotrzebny już nikomu?
Toteż tuła się Kundelek,
jego domem - łąki, knieje.
Dziś zamieszkał w starej szopie,
która straszy swym widokiem.
Kiedyś ciepłe miał posłanie,
i dostawał na śniadanie:
Dwa serdelki, miskę mleka,
teraz nie wie - co go czeka.
Krzywda wielka go spotkała,
blizna w sercu pozostała.
Czym zasłużył sobie na to?
że był wierny - zimą w lato...
Co obecnie z nim się stanie?
W ludzką dobroć stracił wiarę.
Ta nieufność długo trwała...
chora łapka dokuczała...
Potrzebuje dziś pomocy,
marznie, tęskni - każdej nocy.
Tu wiatr hula wszechpotężny,
los dla psiny jest bezwzględny.
Chce coś znaleźć do jedzenia,
a tu nigdzie - strawy nie ma.
Choćby małą skórką chleba,
- jakże teraz mu potrzeba...
Idzie dróżką dziś na zwiady,
nagle! Strach go dopadł blady.
Rakarz zamknął go do klatki,
będzie widział - świat zza kratki.
Wiozą psiaczka do schroniska,
chyba jest tu - zwierząt trzysta.
Ich tożsamość to: - sierota.
wszystkich zżera tu tęsknota.
Ujadają nad swym losem,
wszyscy razem - jednym głosem.
Czasem słychać: - chcą pomocy!
tak codziennie każdej nocy.
Wypatrują swego pana,
może zjawi się dziś z rana?
Ale nikt tu nie przychodzi...
Tylko Antoś - nie zawodzi...
Wcześniej prosił swoją Mamę,
wszak z nią zawsze trzymał sztamę!
Chociaż nieco marudziła...
na adopcję się zgodziła!
Patrzą na plac - gdzie zwierzęta,
pani biegnie - uśmiechnięta.
Może Państwu w czymś pomogę?
W swych poradach nie zawodzę.
Oprowadza wzdłuż schroniska,
by pokazać psiaków z bliska.
Polecałabym Spaniela!
I obrońcę - Bulteriera!
Też tu mamy Dobermana,
który szuka swego pana.
Wszystkie tulą się do Antka,
pragną by je ktoś pogłaskał.
Wielkie młodzian ma zadanie,
wybrać trudno - niesłychanie.
Przegapili jedną klatkę,
z Kundlem co miał chorą łapkę.
Gdy podeszli do tej psiny,
chudy był - jak badyl trzciny.
Podniósł łepek - spojrzał w oczy,
ich oboje - zauroczył...
Bez wahania biorą psiaka,
chyba z niebios - wola taka,
Ktoś by może - chciał Ratlerka,
lecz nasz Antoś wziął Kundelka
-----------------------------
Raz w ubóstwie - raz w przesycie,
tak wygląda - pieskie życie.
Zenek 66 Sielski
Komentarze (52)
Piękna cudowna bajka.Moja psina przez właścicieli na
zastrzyk skazana za sikanie w pokoju /8
piętro/.Odebrałam wychuchał i najcudowniejszą suczkę
mam.Pozdrawiam.
Krzemanko jesteś bezbłędna - widzisz zawsze to co
ważne i pomagasz z własnej woli a to ważna cecha i
dobra Pozdrawiam serdecznie dziękuję
Tessa50 dziękuję za przesympatyczny komentarz
Pozdrawiam serdecznie Teresko
Temat wart wiersza.
Zamiast
"Co obecnie z nim się stanie?
W ludzi stracił zaufanie."
czytam sobie
"Co obecnie z nim się stanie?
W ludzką dobroć stracił wiarę."
Pierwszy wers w trzynastej strofie msz należy
skorygowć, gdyż mówimy "ze zwierzętami" a nie "z
zwierzętami"
Może napisać
"Z placyku ze zwierzętami
wnet podchodzi..."
Do pierwszego wersu przedostatniej strofy wkradła się
literówka.
Miłego wieczoru:)
Anna2 zgadzam się z Twoim twierdzeniem Pozdrawiam
serdecznie
Mądra życiowa bajka z dobrym przesłaniem...pozdrawiam
serdecznie :)
Bardzo fajny i chwytające za serducho wiersz
Wzruszające.
No niestety, człowiek potrafi...
Witaj Zenku:)
Jak zawsze bardzo ciekawie lecz widzę parę
nieścisłości.
"sztamę się trzyma a nie przybija" coś bym pomyślał.
- "Antka z mamą(mamę)zauroczył"
i "ze zwierzętami" też pomyśl:)
Ale może się czepiam:)
Pozdrawiam:)
Wzruszające i mądre. Rodzina wzięła takich psiaków
całkiem sporo. Pozdrawiam
Wzruszająco i poruszająco :)
Wspaniałe ą te Twoje bajeczki Zenku. Trafiają do
serca. Milutko pozdrawiam.
Do serca p5rzemówiła bajka i świetne
zakończenie...Jesteś dobry i wrażliwy...
Pozdrawiam cieplutko...
Za serducho chwyta. Zatem - dobre i kwita.
Cudna bajka.
Kiedyś na osiedlach całe tabuny psów biegały. dziś nie
uświaczysz ani jednego bezpańskiego pieska...