Pieśń smutnego górala
Dzień 7 listopada 2007 roku...
Góry moje,pagórki i ścieżki,
Idę w świat szeroki,daleki.
Tam gdzie oczy mnie poniosą,
Będzie moje miejsce.
Choć ból wstrętny,choć ból smętny,
Rozdarł moje serce.
Żegnaj słonko nad polami,
Chmurki i barany.
Mam ja teraz inne niebo,
Jak pryzmat lustrzany.
Serce moje,duszo moja,
Czemu ból mnie niszczy.
Tak kochała,tak chwaliła,
Teraz mi źle życzy.
Zdrada kusi,serce dusi,
Nie da mi wytchnienia.
Była miłość,serce biło,
Zostały wspomnienia.
Góry moje,łąki,lasy,
Coście moje owce pasły.
Wdzięczność moją serce moje,
Na wieki posiadacie.
Góry moje,lata słodkie,
Byłem sobie wesół chłopem.
Serce zatrute,myśli głupie,
Grają pogrzebową nutę.
Nie mam Swojej góralki,
W beczce gorzałeczki,
Utopię smuteczki.
Nic mi już nie pozostało,
Muszę dalej iść.
Góry moje,ścieżki wesołe,
Zawsze przy Was odpocząłem.
Teraz błąkam się po świecie,
Smutniejszego nie znajdziecie.
Góry coście mnie chowały,
Lasy,rzeki ochładzały,
Zawsze Wam wyżalił się.
Dzisiaj jestem-inny człowiek,
Co pokochał złudzenie.
Chciał jak każdy żonę mieć,
Dziatki Swoje wychować.
Została już tylko śmierć,
Nic mnie już nie czeka.
...godzina 08:09:59!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.