Pietnasta rocznica tragedi na WTC
Przyjechalam ostatnim pociagie z Newarku do pracy w Nowym Jorku,bylo pelno dymu .Pierwszy wiezowiec sie palil,kazali nam uciekac,za chwile drugi samolot wbil sie w wiezowiec.
Ameryko, droga Ameryko,
jak trudno jest teraz zyc ,
odkad najwyzsze wiezowce
w pyl zamienily sie.
Bylo to jedenastego wrzesnia
do pracy spieszylam sie ,
gdy popatrzylam w gore
wiezowiec palil sie.
Zaraz lecial samolot
a ja z nadzieja szlam
ze on go bedzie ratowal
wiezowiec bedzie gasl.
Stalo sie cos strasznego,
uderzyl w drugi tez.
Bylo to straszne przezycie
gdy w oczy zaglada smierc.
Pierszy raz na tej ziemi
okropnie balam sie.
Widzialam placzacych ludzi
ktorzy modlili sie.
Kazdy w swoim jezyku
cos tam krzyczal lub rzekl,
och bieda na tej ziemi,
teroryzm szerzy sie.
Co za okrutny czlowiek,
wyrzadzil tyle szkod.
Zginelo trzy tysiace ludzi
i zniszczyl ludzki trud.
Straszne przezycie i smutne wspomnienia.
Komentarze (47)
Halinko, to co zobaczyłam wtedy w telewizji zmroziło
mnie. Dziś wierszem przypominasz o tragedii tamtego
czasu.
'straszne przeżycia i smutne wspomnienia' i tu
zamilknę. Pozdrawiam :)
Halinko jak to zleciało. Pamiętam jak dziś w telewizji
pokazywali, ale to nie to samo, co Ty widziałaś.
Przykre. Pozdrawiam serdecznie