PIKNIK
Ułożę me słowa misternie dobrane
niczym kostki domina krok po kroku,
osnuję barwną pajęczyną,
by lekkość światła nadała im uroku,
A kiedy będziesz czytał wiersz o zmroku,
cichutko spała będę w ukryciu,
pod powiekami mając obraz wspomnień ,
z naszego ostatniego pikniku,
Piękno zieleni soczystej i traw wonnych
zapach,
barwne skrzydła motyli i pszczół
pobzykiwanie,
drzewa w oddali wiatrem subtelnie
muskane,
Twój śmiech szczery i smak wina rześki,
Te piękne chwile, niezapomniane,
gdzieś tam w koszyku na dnie skrywane,
będące skarbem mym największym
i darem niebios najpiękniejszym.
Komentarze (2)
Leciutki wiersz jak mgła - kobieta tylko to ma.
Trochę rytmika-na boki umyka...Ale widać autor miał na
to ochotę...w weekendową sobotę:)))))))