Piosenka dla Julii
Jeszcze tylko schodów stopni kilka i
załamań nagłych poręczy
Ona skacze przez wątpliwości, na spotkanie
biegnie ze szczęściem
Gdzieś w plecaku tłucze się serce o
niedbale wrzucony podręcznik
Jeszcze w uszach brzmią szkolne dzwonki,
jeszcze w głowie szumi marzenie
O uczuciu wielkim jak wszechświat i
rozgrzanym bardziej niż słońce
O melodii pełnej uniesień, o historii, w
której nie będzie końca
Tak ją niesie majowym powietrzem, w cieniu
kasztanowej alei
Naiwności młodej balonik wypełniony
dziewczęcą nadzieją
Dokąd spieszysz, dokąd biegniesz Julio?
Czy na ciebie czeka jakiś Romeo?
Przecież nie wiesz co przyniesie ci
jutro
Miłość czasem mylnie adres wybiera
Dokąd spieszysz, dokąd biegniesz Julio?
On pod balkon może idzie dopiero
Znowu sobie dałaś wmówić bajeczkę
Że z miłości się tak pięknie umiera
Rano zerwał blaszanym ją werblem arogancki
jazgot budzika
Czarną kawą marzenia odgania, senność
płoszy gwizdem czajnika
Trzeba jeszcze przecież zrobić kanapki i
porządek w dzieci tornistrach
Potem chwila krótka dla siebie, no i życia
zwyczajny makijaż
Droga szybka i banalna do pracy -
autobusem czy też tramwajem
Na przystanku znowu się gapi, ten co
milczy, ale co dzień poznaje
Wczoraj podszedł, i – niespodziewanie
- kwiaty wyjął zza pleców - mgnienie
Dał i odszedł, i znów bez słowa, więc dziś
ona pierwsza przerwie milczenie
Dokąd spieszysz, dokąd biegniesz Julio?
Czy na ciebie czeka jakiś Romeo?
I tak nie wiesz co przyniesie ci jutro
Miłość czasem mylnie adres wybiera
Dokąd spieszysz, dokąd biegniesz Julio?
On pod balkon idzie bardzo powoli
Może wie, że z miłością żyć trudno
A zranione serce tak mocno boli
Bierze z półki ulubiony swój grzebień, siwe
włosy układa pieszczotą
W lustrze widzi oczywistość starości, co
nie zawsze jesienią jest złotą
I z kasetki dobiera dodatki - może klipsy?
a może broszę?
Ornamencik kobiecy niewielki, co pewności
doda jej trochę
Wnuki, dzieci i całe życie, w tym momencie
znaczą niewiele
Przecież on na ławeczce tam czeka, w
kasztanowej majowej alei
Znowu będą siedzieć i milczeć, albo coś tam
wspólnie wspominać
W aromacie wiosennych wzruszeń minie szybko
niejedna godzina
Dokąd spieszysz, dokąd biegniesz Julio?
Czy na ciebie czeka jakiś Romeo?
I tak nie wiesz co przyniesie ci jutro
Miłość czasem mylnie adres wybiera
Dokąd spieszysz, dokąd biegniesz Julio?
On pod balkon idzie wolno, bo teraz
Wiecie, że z miłością żyć trudno
Ale bez niej się samotnie umiera
I wszyscy raz na jakiś czas w miłości
spoglądamy stronę
I ja też stoję sam pod Julii mej balkonem
Nie ważne imię jest, ważny jej uśmiech,
czuły gest
Niech będzie co ma być, niech dzieje się co
chce
Dokąd spieszysz, dokąd biegniesz Julio?
Czy na ciebie czeka jakiś Romeo?
I tak nie wiesz co przyniesie nam jutro
Miłość czasem mylnie adres wybiera
Dokąd spieszysz, dokąd biegniesz Julio?
Ja pod balkon przecież idę dopiero
Znowu sobie wmówimy bajeczkę
Że z miłości się tak pięknie umiera
4k8 as usual
Komentarze (5)
Niesamowity wiersz...
"Znowu sobie dałaś wmówić bajeczkę
Że z miłości się tak pięknie umiera"
Tylko geniusz mógł to napisać
..naiwności młodej balonik wypełniony dziewczęcą
nadzieją......tyle romantyzmu w tch słowach...i nie
tylko......pięknie
"znowu sobie wmówimy bajeczkę,że z miłości się tak
pięknie umiera"
Końcówka idealna,to ja bym tą Julią być nie chciała:)
Jesteś Julią moją autor pięknie śpiewa i nie ważne że
czas Cię zmienia zawsze będę czekał bo jestem
Miłością.Ech zauroczył mnie ten wiersz romantycznie
zanucił Pozdrawiam Cię Uli
Twój nick dla mnie obowiązkowy, bo i wiersze ciekawe,
jak np. ten dzisiejszy...