Pirat Długouchy
Pewien szarak Długouchy.
Cwana bestia! Krążą słuchy.
Jest postrachem gospodarzy,
o schwytaniu - każdy marzy.
Bez litości z pólek grabi,
nic na grządkach nie zostawi,
wytnie z rabat w pień sałatkę
z marchwi brachu, to masz natkę.
I kapusta z pola znika.
Jak odstraszyć rozbójnika?
Nie pomaga strach na wróble,
ani rozszczekane kundle.
Leszczynowe ma dwie szpady
w walce nikt mu nie da rady
i pistolet na żołędzie.
Ze śmiałkami, krucho będzie!
Na pirata jak przystało,
ma kryjówkę, łajbę małą.
A gdy wieczór już zapada,
łodzią się do brzegu skrada.
Zacumuje gdzieś w szuwarach,
ten przebiegły pirat - szarak.
Wszystkim szarpie nerwy kicaj!
Kradzież to jest brzydki zwyczaj!
Ranek nieźle go zaskoczył,
skoczył z wyrka, nogi zmoczył.
Wpadł do wody po kolana,
norka cała jest zalana...?
Myśli zając: „ O co chodzi?
„
Gdzie warzywa? Nie ma łodzi?
Zamiast łajby, łóżko pływa.
Tak to z snami synu bywa.
dzięki poprawiłam
Komentarze (16)
Spryciarz niezły z tego króliczego pirata :). Dzieciom
na pewno się spodoba :D