Pisana z jesieni (erekcjato)
nasłuchuj jej w wietrze
na strunach powietrznych
przybędzie tu skoro świt
przywołuj w pragnieniach
z kropelek się mieniąc
wyjawi sekretem z mgły
że jeszcze wciąż mało
by złożyć was w całość
o wpół do ciszy zabrzmi
gdy oczy otwierasz
słowami znów zbierasz
po wieki mojaś od dziś
Weno...
autor
Rozalia3
Dodano: 2021-11-01 07:12:38
Ten wiersz przeczytano 1191 razy
Oddanych głosów: 21
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (24)
Fajne erekcjato, Chciałoby się powiedzieć: Weno nie
opuszczaj.
Z podobaniem dla wiersza
Witaj,
piękno jesieni znajduję wielu zwolenników i
naśladowców...
Nie ominęło także Ciebie...
PS;
nie jestem szczególną (zawodową) znawczynią
polskiego języka, a jedynie jego wielbicielką bez
granic.
Tak na 'wyczucie' wydaje mi się, że w pierwszym
wersie powinien być zaimek osobowy jej - sprawdź
proszę.
I ewentualnie przeczytaj "Ulotność czasu" na mojej
stronie z 20.10.2020
Serdecznie pozdrawiam z uśmiechem i + - em.
Choć czasem bywa kapryśna, gdy się pojawia jest mile
widziana i z radością witana.
Z podobaniem wiersza
ciepło pozdrawiam :)
Piękne - miało być :)
Piękn wersy. Bardzo na tak.
Pięknie wyszło.
Pozdrawiam serdecznie :)
Wena kochana, bez niej ani rusz. W jesieni jest
najpiękniejsza. Pozdrawiam.
Ślicznie...wena w kolorach jesieni jest wyjątkowa :)
pozdrawiam cieplutko :)
Wspaniałe i zaskakujące wyznanie. Pozdrawiam
serdecznie z uśmiechem:)