Płaszcz
„Płaszcz”.
10.04.2015r. piątek 12:15:00
Płaszcz chroni mnie,
A ja wciąż wzrokiem lgnę do Ciebie.
Ja na nowo zacząłem znów wierzyć,
Że się może coś przydarzyć.
Ja jestem w stanie przeżyć wiele
niebezpieczeństw,
Bo wierzę, że wszystko skończy się
Happy Endem.
Płaszcz chroni mnie,
A ja czuję się wolny
I trwam nieco poza utartymi schematami.
Powoli powstaję
I w całości zatopiony w naturze
Rozpoznaję obecność
Czegoś pięknego w moim życiu.
I w całej świata godności,
Odkrywam tajemnicę skrytą w ciszy,
Kwotowanej monitoringiem życia
Od Cezarei po cudowne tutaj.
Płaszcz zaprowadził mnie do Galilei
W tę noc, by honor królewski
Rozjaśniał w świętej chwale
Bez tajemnicy i w jawnym znaku
Malutkich zwycięstw
W prostocie, mądrości i pasji.
Nie można zagwarantować,
Że zadziałają procedury,
W którym szefem jest gen,
Gen frontalnego zaboru
W szaleństwie u bram łez.
Płaszcz, może jest wyczekiwany od lat,
A ja chcę dalej być pracowity
I szukać w dobrym nastrojeniu siebie,
Tego, co nieodkryte jeszcze w niebie;.
A wszelkie kolory miłości
Są pięknem i radością w zachłannym życiu
Bez światła jakiegokolwiek ideału.
Płaszcz, jako taka przykrywka
Niechaj jest metaforom mojego miłosnego
odurzenia.
Komentarze (1)
Przepięknie. Jesteś utalentowany. Pozdrawiam Cię
bardzo serdecznie.