Plaża...
Plaża...
Na niej rozpalone
Prawie roznegliżowane osoby
Skóra...
Nabrzmiała słońcem jest...
Tak wrażliwa i łasa na dotyk
Wiatr...
Niczym ręka czułej kochanki
Delikatnie pieści me ciało
Piasek...
Tysiącem drobnych igiełek
Uderza o skórę
Podniecenie...
Cały czas rośnie...
Niespokojnie wiercę się na kocyku
Morska woda...
Dobrze, że jest tak zimna
Może ugasić... pragnienia...
autor
JaroZet
Dodano: 2007-07-31 12:14:12
Ten wiersz przeczytano 898 razy
Oddanych głosów: 20
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (7)
Ach te plaże, budzą zmysły...ładnie , delikatnie,
tylko po co ta zimna na koniec? tak by się chciało
poczytać jeszcze...ładnie
No tak ...co robi slonce,plazowy czas ,szum morza i
....te konkretne ciala wylegujace sie na
kocyku...Mozna oszalec...Pozdrawiam
Jaro, gdzie ta plaża, gdzie ten gorący piasek, gdzie
to słońce tak delikatnie opalające? Jeżeli nawet
znalazłeś wszystko, to wielka góra uczuć, pewnie
zniknęła wraz z pokrywającą Ciebie wodą morską. A może
pozostawiała kryształki soli, które teraz pomogą
otworzyć Twoje oczy i ujrzć zostawioną w oddaleniu i
czekającą na powrót...Twoją miłość... Kto wie.
za plażę, za wiatr i za tą morską toń... niech gasi
gdy tyle pokus i pragnień ;))
Ej tam...tyle roznegliżowanych wokół - a Ty ochłody
szukasz chłopaku ;) - w ...morzu.
Wiersz na czasie :P (Wiesz za co...)
Zapachniało plażą, słońcem, morską wodą i
roznegliżowanymi ciałami, podatnymi na podniecenie...
Temat ciekawy i na czasie.... jak dobrze jest wówczas
pomarzyć.