Plugawa diatryba
Przyjmując komunię świętą
stałem się świątynią Boga
tak jak plastikowe kwiaty nie więdną
tak nigdy nie rozpoczęła się ta droga
Pragnienie odpowiedniego czasu
na szczęście życie na mnie nie poczeka
ostatni raz patrzę w stronę lasu
widząc jak Dagon swe szaty przyobleka
Nastały wiecznie zimne święta
czarny śnieg pada w próżni
zasypuje miejsce po sercu
mój nieżywot niczym się już od nich nie
różni
To ostatnia wersja prawdy
pokazałeś to co masz
choć są na niej duże rany
jest to twa plugawa twarz!
Komentarze (4)
Bardzo ciekawy wiersz, nietuzinkowy i z wiarą pisany,
pozdrawiam :)
Refleksyjny przekaz.
Skłaniasz do przemyśleń na temat wartości wiary.
Pozdrawiam.
Marek
Ciekawy i mocny;pozdrawiam cieplutko;)
Mocny przekaz pozdrawiam