Po burzy wychodzi słońce-...
Dla przyjacół z beja...
Tak właśnie powstają kłótnie, zwady,
sprzeczki,
ciężkie, długie wojny, małe wojeneczki,
kiedy nie chce jeden ustąpić drugiemu
człowieczek zawzięty, człowieczkowi
upartemu.
Jeden coś powiedział do śmiechu,
żartował,
drugi źle zrozumiał, obraził się,
zbuntował,
trzeci coś tam dodał bardziej kąśliwego,
no i już wojenka zrobiła się z tego.
Trzeba by było wziąść też pod uwagę
daną osobowość, poglądy, odwagę,
stan emocjonalny, w dany dzień humorek,
bo każdy ma przecież inny charakterek.
I nawet w przyrodzie są zjawiska dziwne,
gdy się spotykają dwa fronty przeciwne,
wtedy huragany, tornada i burze
powstają, szaleją i niszczą w naturze.
Żeby w sercu człowieka było jak w
przyrodzie,
żeby wszyscy ludzie dążyli ku zgodzie,
bo po każdej burzy słoneczko wychodzi,
następuje cisza i tęcza się rodzi.
Pozdrawiam Was gorąco i przytulam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.