Po cichu
Odszedłeś ode mnie po cichu,
nawet nie skrzypnęły drzwi.
Nie uroniłam łez,
zostawiłeś klucze,
w skrzynce na listy,
nawet nie powiedziałeś;
Trzymaj się,
rozpłynąłeś się w porannej mgle.
W sypialni zostały,
rozkoszne noce,
a w łóżku czule szepty
i cudowne uniesienia.
W wazonie pęk zasuszonych róż,
w telefonie pliki zdjęć,
które przypominają,
nasze wspólne dni.
Dzień stał się szary,
noce pełne łez,
tylko księżyc jest taki sam,
jak wtedy gdy byliśmy szczęśliwi.
Komentarze (4)
O - kolejny wiersz jako dialog.
I zgadzam się z przedmówczyniami.
A gdyby tak trochę metaforycznie. Pozdrawiam
Tak, czasem pozostają nam tylko wspomnienia, ale
dobrze że pozostają...
Najwyższą wartością jest drugi człowiek obok.
Pozdrawiam :)