Po deszczu dzieci się... brudzą
Biegał Rapi po kałużach,
taplał, skakał, łapki brudził.
Komu taka aura służy,
gdy deszcz pada i się nudzisz?
W ślad za psiakiem poszły dzieci
/zamiast w parach iść przykładnie/
komuś w wodę wpadł berecik.
-Przedszkolaki, tak nieładnie!
Pani srogo grozi palcem.
-Kto to widział tak się bawić?
/sama chciałaby być malcem
niewypada tym się chwalić/
Chętnie zdjęłaby kalosze
i wskoczyła w środek błota.
-Dzieci zamknąć oczy proszę!
Nagle śmiech donośny dotarł,
bo z kałuży coś wylazło
niepodobne do niczego.
Oblepione jakby... ciastem.
To przedszkolak, z psem - kolegą.
Oj, roboty miały panie,
bo choć woda /ta z kałuży/
nie jest dobra do pływania
świetnie do zabawy służy.
podpatrzone:)
Komentarze (33)
Podobno brudne dziecko, to szczęśliwe dziecko:))
A wiersz mnie uśmiechnął:))
Pozdrawiam:)
To rozumiem. Wiersz, jak na mój gust, pierwsza
klasa.Wypada mi tylko pogratulować.Pozdrawiam
Bardzo ciepły i wesoły wiersz,przypomniałaś mi
dziecinne lata lubiłam chodzić na bosaka po
kałużach.Zwłaszcza po burzy pełne rowy wody były
Pozdrawiam.