Po kolacji
Chociaż jestem po kolacji,
to nie mogę się powstrzymać.
By wznieść poziom fascynacji,
i poprawić sobie klimat.
Robię sobie więc kanapkę,
z majonezem oraz z serem.
Właśnie miałem na nią chrapkę,
tu ujawniam chęci szczere.
A po krótkim lekko czasie,
pomyślałem o smażonym.
Dwa jajeczka zjeść też da się,
podsmażone w obie strony.
Ktoś mi powie, że szaleję,
ja się nawet z wami zgadzam.
Lecz apetyt w głos się śmieje,
i jak mogę mu dogadzam.
Ktoś by proponował zmianę,
ograniczyć też jedzenie.
Ja marzenia mam tożsame,
jednak wiem, że nic nie zmienię.
Bo szczególnie po kolacji,
to nie mogę się powstrzymać.
Od kuchennej fascynacji,
poprawiając sobie klimat.
Komentarze (2)
Łakomczuch z Ciebie :)))A brzuszek rośnie, chyba że
masz dobre spalanie w nocy :))) pozdrawiam z
uśmiechem, bo czemu sobie nie dogadzać, życie jest
przecież takie krótkie...
o tak- jedzenie poprawia humor.