I po meczu...
Podcięty orzeł walnął w ziemię,
bo źle obliczył swoje loty.
Zbytnia nadzieja zawsze drzemie,
kiedy zdarzają się kłopoty.
A takie były, trudno skrywać,
własne słabości oczywiste.
Jak optymizmem wciąż wygrywać,
kiedy ktoś baty sprawia krwiste.
Byliśmy marni, bądźmy szczerzy,
nie nam stworzono te zawody.
Bo wygrywanie nam nie leży,
wciąż nie widzimy w nich urody.
Może trenować nas kosmita,
lub jakiś inny cudzoziemiec.
Nasza mentalność ciągle zgrzyta,
Bo takie jest te polskie plemię.
Niby to chętne, walczyć może,
mobilizuje się namiętnie.
Ale gdy trzeba jest już gorzej,
i koniec też wygląda smętnie.
Tylko kibice, wieczne dranie,
ufają swojej świadomości.
I za nic mają przegrywanie,
dając swój upust, zwykłej złości.
Kupili bilet, płacąc
,,szmalec’’,
przebyli trasę uciążliwą.
By kibicować w słuszne chwale,
i znosić walkę sprawiedliwą.
Gospodarz zawsze ma swe ściany,
a i też sędzia czyni gest,
którym powyższy jest łechtany,
bo taka piłka bowiem jest.
Nie miejmy żalu, bo i czemu,
użalać tak nad swą słabością.
Czy można radę dać każdemu,
który przewyższa nas sprawnością.
My mamy orła, niech on lata,
ale nie zniża nazbyt nisko.
Bo zginie postać ta skrzydlata,
ot filozofia…ot i wszystko.
Komentarze (2)
Kupić sędziego - bezcenne!
+
I to z kim? z Austria! Zeby to byla Holandia lub
Hiszpania to rozumiem, ale Austria- wstyd, oj, wstyd.
Moze trzeba skreslic kilka przywilejow i obnizyc
stawke zeby wiedzieli ze sportowe ambicje maja cos
wspolnego z duchem walki, ambicja, honorem a nie z
pieniedzmi-za nic!