po prostu o mnie
w otchłaniach tych dusze zapomniały już
wołać o litość
jak ja codziennie o to proszę miej litość
nade mną
bo ból zdaję się być silny a wola słaba
w mej nienawiści
nie zapomnę nigdy swoich za kochań
teraz czuję gniew i bezsilność bo brakuję
mi silnych dłoni
tak już jest takie są zasady pewnych racji
które zwiją się też miłością
całujemy przytulamy bo tego potrzebujemy bo
tego chcemy
lecz gdy istnieje zakazana miłość ona
płonie milion razy bardziej
i ta niespełniona jest najpiękniejsza
miłość która ma swój koniec w rozkwicie
polnych kwiatów na wiosnę
niespełniona - brzmi to jak posmakowana
kawa
stracona - jak liście co gubią się jesienią
na wietrze
bolesna - kiedy po prostu umiera
teraz myślę o Tobie codziennie
jesteś we mnie na jawie i w śnie
czy chcesz czy nie chcesz
jesteś tak długo ale we mnie dopiero teraz
coś pękło
i boli
a ból ten jak Bóg mówi jest od czekania
od długiego czekania rodzi się ból
marzę czasem by urodzić się w innym świecie
gdzie szacunek do kobiet był normalny
tyle ran mam tyle ran których nikt nie
zdoła policzyć
boję się
w sobie mam strach
może nie zgubię dziś drogi do domu
przecież znam ją na pamięć
pragnę uciec od niej na chociaż jedną noc
noc w której odkryję swoje tajemnice
Komentarze (1)
Te zakochania.
Będą zawsze. I trudno je zapomnieć