po rycersku
syn dawida herbu orzeł
ubrany w skórę dosiadł konia o imieniu
harley
poganiany przez hrabiego forda swym
mustangiem
ochoczo dążył do doskonałości przemykając
poprzez betonową dżunglę
popędził na oślep
na oklep
tak bardzo chciał dotrzeć do zamku shell
przed zachodem słońca
gdzie oczekuje na niego przepiękna
przecudowna i niezrównana w smaku
córka greckich bogów imieniem metaxa
przemierzył szlaków sto
i nie raz musiał udawać idiotę
marnotrawił czas
bezsensownie wkraczał w otchłań bezmózgowia
zataczając krąg
godzinami przemykając traktem handlowym A4
gdzie można było spotkać karawany i kupców
z odległych krain
spostrzegli go tam stróże prawa szeryfa de
policeman
następna noc spędzi w twierdzy izba
wytrzeźwień
ot typowy zakuty łeb
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.