Po tamtej stronie
Gdy zaśniesz w śpiewie gwiazd, śniąc o
przebudzeniu
Twoje ja w dal odpłynie na srebrnym
promieniu
tam, gdzie to czym byłeś stanie się
nicością,
pyłem i znów światłem, największą
wolnością.
Powoli otworzysz oczy w Noc wpatrzone
Ramiona twe puste, będą wypełnione
Mocą, i ja będę i za rękę cię chwycę
I oboje wkroczymy w dziwne, nowe życie.
Cicho zafalują trawy łąk srebrzyste,
Niebo będzie piękne, jak szafir
przeczyste,
Wiatr ustami liści zacznie opowieści,
Pocałunkiem słońce będzie skórę pieścić.
Popatrz, czas już zastygł w tej niezwykłej
chwili.
Marz wraz ze mną byśmy na zawsze w niej
żyli
Przyszłość niech poczeka, przeszłość się
rozpłynie
Teraz, tutaj, zawsze niech płynie... niech
płynie...
Snom i pełni księżyca...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.