Pobudka
Już wzeszło złote słoneczko,
a moja luba jeszcze śpi.
Ach, powiedz mi moja miła,
o czymże w nocy żeś śniła.
Nic mi w nocy się nie śniło,
gdyż ciepło i duszno było.
Miły kołdrę ze mnie zdzierał,
nogami stale przebierał.
Jakże ona może w nocy spać,
gdy telewizor musi grać.
Cóż z tego, że jest nadęta,
rano będzie uśmiechnięta.
Piękne są jej kocie oczy,
od świtu aż do północy.
Otwórz rano cudne oczęta,
mąż już złego nie pamięta.
Jak się zbudzi jest drażliwa,
śpiąca głowa jej się kiwa.
Gdy wstanie, robi śniadanie,
a potem ma czas na ubranie.
Później obiadek i sprzątanie,
chwila wolna na czytanie.
Kolej na ciało, gdyż wzywa.
A po wszystkim odpoczywa.
Warszawa, 7 kwietnia 2020 r.
Oset9
Komentarze (18)
I tak leni się dzień cały,
a jej mąż taki wspaniały... :))))
Pozdrawiam :)
:))
Może luba bywa drażliwa,
bo tylko ona sprząta w domu,
obiadki gotuje, a luby mógłby jej też w obowiązkach
ulżyć, w końcu mamy równouprawnienie, pewnie
drażliwość prysłaby z rana, jakby on zrobił jej rano
niespodziankę w postaci śniadanka :)
Dobrej nocy życzę, pozdrawiam, Twój wiersz mnie
rozbawił, jak mam być szczera, bo piszesz go w
rozbrajający sposób...
I fajnie opisałeś pobudkę Miłej, z czułością.
Pozdrawiam :)