Pocałunek pojednania
Korowody rozdzierających wyrzeczeń,
fundamenty poniżeń.
Wśród obróconych plecami i obalonych w
proch,
walczysz samotnie.
Rozszarpane usta na twych licach,
wyszukują obszaru pojednania.
Palisz sens w nicości,zwanej Twoim
wnętrzem.
Sens jest tęsknotą słabych,
sens jest ułudą zawiedzionych.
Twoje oczy wypatrują rytm,
kuszą słabość zwaną pojednaniem.
Dlaczego dla ludzi współczesnego świata to takie trudne?! Pytam,dlaczego?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.