Pocałunek śmierci
Dotknęłam nieba i upadłam.
Poraziło mnie światło.
Czas minął i jak ja dla niego tak ono dla
mnie upadło.
I tak nagle jasność przestała kochać
jasność.
Niebiosa pełne żalu.
Me serce jak zbiór tysięcy smutnych serc z
kraju...
Uciekłam z jasności w ciemność,
By zamilknąć na wieki.
Z pragnieniem by ukończyć swe męki.
Pojęcie mam, że miedzy chcieć a móc.
Jest niewielka różnica.
Mała jest między nimi granica.
To tak jak zrobić krok z życia do
śmierci.
Jeden krzywy ruch...
Podobnie jak:
"Jeden mach i jestem w snach"
Tak trudno zrozumieć, że zła na życie
jestem?
Zła na życie, że dało mi życie.
Nie chcę oddychać.
Chcę poczuć smak ust tego co mnie kręci.
Jeden krótki pocałunek...
Pocałunek śmierci.
Komentarze (1)
bardzo ciekawy wiersz, chociaż śmierć mnie nie za
bardzo kręci