Pod skrzydłami Anioła
Wśród burz i piorunów ujrzałam Anioła
zjawił się w momencie mojej bezsilności.
Na otwartej dłoni położył nadzieję
bezinteresownych symptomów miłości.
Spojrzał w błękit chabrów zatroskanym
wzrokiem
dodając otuchy, wziął pod swoje
skrzydło.
Rzęsiste łzy ciekły po twarzy potokiem
w rosach niepokoju tuzin róż zakwitło.
Otworzył parasol tuż nad moją głową
wachlarze rozwinął z wonią heliotropu.
Porozrywał sidła i rozproszył lęki
oczarował blaskiem boskiego uroku.
Dziękuję Aniele za szlachetność serca
za dobroć i wsparcie pośród bólu wycia.
Jeśli zechcesz wpiszę purpurową czcionką
Twoje skryte myśli do mojego życia.
Wiersz ten dedykuję Mateuszowi w dniu jego urodzin.
Komentarze (2)
Aniol z Twojego wiersza ma niesamowita moc! Jesli
kazdy z naszych Strózy choc odrobine jest podobny do
Twojego z wiersza, to juz czuje sie szczesliwsza...
Bardzo piekny wiersz Basiu i tresciowo i wzgledem
budowy zreszta dobrze o tym wiesz bo Twoje wiersze
przewaznie sa dobre ale mala rade pisz je dluzsze bo
za krotko mi sie je czyta i pamietaj ze nad kazdym z
nas czuwa Aniol Stroz a szczegolnie nad Toba i wiem ze
sobie poradzisz nawet jak Ci jest ciezko :)) pozdrow
synka odemnie ;))