Podobieństwo Boga
Nie ma mnie i nigdy nie było
Jestem cieniem
Którego ciemność ogarnąć nie zdoła
Pomyłką stworzoną na podobieństwo Boga
Pustą skorupą udającą człowieka
Nie ma we mnie nic
Uczuć, duszy, człowieczeństwa
Wszystko zagubiłem w drodze życia
W drodze, na której nie chciałem być
Lecz którą podążam wbrew sobie
Wbrew regułą, których nawet nie mam
Codziennie to samo
Te same chwile, myśli, uczucia
Puste twarze spotykane na ulicach
Czy ludzie, których tylu mijam coś
czują?
Cokolwiek?
Czy tak jak ja zatracili sens
Zagubili wiarę, nadzieję i miłość
Tak bez powodu, tak jak ja
Z dania na dzień
Idziesz spać wieczorem
I wiesz, po co masz się jutro obudzić
A gdy wstajesz nie wiesz, po co żyjesz
Patrzysz w lustro i nikogo już nie
poznajesz
Zatracasz wszystko i nawet nie wiesz
kiedy,
Palisz wszystkie mosty
Przez które miałeś szansę powrotu
Do normalności, którą nazywasz życiem
Tracisz duszę i nie wiesz za jakie
grzechy
Błądzisz w ciemnościach szukając odbicia
Które przypomni ci twoją twarz
A gdy zobaczysz swój wizerunek
Wyryty na kawału szkła
W promieniach piekielnego ognia
Przyjrzyj się dobrze
Bo zobaczysz tam moją twarz
Ty to JA
Komentarze (1)
posyłam Ci promyczek nadziei-aby Twój szary smutny
świat rozweselił:)