Podrygi o smaku ostrygi
Rzecz ciekawa - ostryga.
Ponoć po niej w trymiga
chuć, panowie i panie,
wzrasta niespodziewanie.
Zatem jedną mąż kupił.
Jak otworzyć? Chłop głupi.
Sto zabiegów - i wiecie-
Przepis był w internecie!
Pół ostrygi na głowę
to jest dużo czy mało?
Dwie połówki sprawiły,
żeśmy poszli na całość.
autor
wielka niedźwiedzica
Dodano: 2015-01-29 17:26:45
Ten wiersz przeczytano 2424 razy
Oddanych głosów: 53
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (82)
Bardzo wesoły. :) pozdrawiam
:))) Ech, Dorotko...
Super!! :))
Świetny wiersz, a ostryg nie jadłam:)
he he..śmieję się do monitora, aż mąż się patrzy na
mnie podejrzliwie:) super:)
Doris,powiem tylko jedno słówko - CACUSZKO.
Pozdrowionka.
ach te ostrygi zniewalające
kupię je i wypróbuję go na łące :)))Pozdrawiam
serdecznie:))go miałam na myśli chłopa:)))
I bez ostrygi możliwe podrygi -
inne afrodyzjaki mają lepsze smaki :)
Ostrygi są bezsprzecznie na pierwszym miejscu, ale co
wtedy, gdy mamy alergię na owoce morza ?
Pamiętajmy o poczciwej czekoladzie, truskawkach,
selerze czy lubczyku, który smama dodaję do
wszystkiego - łącznie z rosołem. I działa ;))
Pozdrawiam podrygując - ze śmiechu ;)))
Dobre:-) :-) :-) . Wiem jak się otwiera ostrygi:-) :-)
. Fajnie na wesoło:-) Na szczęście. Pozdrawiam WN
:)) W try miga będę przy ostrygach ( w biedonce), tak
jest to mini zachęcające. Miłego wieczoru.
wielka niedźwiedzicoa - dziękuję za uwagi już
poprawiłam co do tytułu to nie mam jakoś pomysłu W
pierwszej wercji tyluł brzmiał "Ciii nie mów nic"
Pomyślę może wymyślę
Pozdrawiam serdecznie i chetnie posłucham uwag :)
ha ha ha ha a to Ci sie udało :)
Nie przepadam za ostrygami ale wiersz suuuuuper :)
Pozdrawiam serdecznie W.N.:)
ostrygi, mule, przegrzebki
małżyńskie afrodyzjaki
takie uwielbiam kobietki
takie mam mam chęci i smaki
ukłony
:))))
Lepsze homary,chociaż ostrygi też niczego sobie,co
prawda tylko świeże,no i z cytrynką koniecznie
Pozdrawiam,
dzięki za uśmiech,fajny wiersz:)
Boś cytryną nie skropiła, mnie znajoma Francuska
uczyły jak się wciąga ostrygi, ale koniecznie
skropione cytryną, ale i tak mi nie smakowały brrrr!
choroba, a naszego schaboszczaka wcięła, aż się jej
uszy trzęsły:-))
Ostrygi. Pychotka. I tylko pozazdrościć całości.
Pozdrawiam:)