Podsumowanie Z CYKLU...
uodporniłeś na ból
już nie przychodzi fal przybojem
nie rozrywa krzykiem mew
nad morzem pragnień
twoje odejścia
nie zostawią blizn
gdy kolejną tajemnicą
wyznaczysz granice
gdzie kończy się przestrzeń
zajeta tu i teraz
odmierzam czas
ciszą co rozsiadła się
na zżętych polach ścierniskami
wspomnieniem lasu
rozgrzanego porankiem lata
pięć lat
skaradzionych innym
to wcale nie mało
naznaczyliśmy je chwilami
Komentarze (7)
Smutno, refleksyjnie... Tak czasami bywa - skradzione
chwile, skradzione lata.
Hmmm... "pięć lat
skradzionych innym " - bardzo ładny, refleksyjny
wiersz.
Wkradła się literówka "skradzionych". Cieplutko
pozdrawiam
Przeczytałam na jednym wdechu,
tak mi się spodobał.++++++
Pozdrawiam:)
Witaj Beniaewo. Wiersz napisany jakby jednym duszkiem
i tak też się czyta. Sprawia to chyba brak znaków
interpunkcyjnych. Ciekawie piszesz o miłości.
Pozdrawiam:)
Miły przekaz zaznaczony wspomnieniami i tęsknota
kradzionych chwilach
pozdrawiam:)
czas wspomnień i czas zapomnień
każdy zaznaczył coś w życiu
Pozdrawiam serdecznie
Dobry przekaz. Dla mnie jest to smutna historia o
kradzionych chwilach. Klimat melancholijny, bądź
smutny. Pozdrawiam.