Podziw
Podziwiam Cię Boże, że wszystko
stworzyłeś
I za to, że z ludźmi od początku byłeś
Choć oni wzgardzili dobrocią Twą Boże
Podziwiam, że jeszcze na nas patrzyć
możesz...
Podziwiam Cię Słońce, co na niebie
świecisz
Promieniem sprawiedliwie obdarzasz swe
dzieci
Bo wszystko co pod Tobą żyje dzięki Tobie
Wzrasta lub umiera ku Twojej ozdobie...
Podziwiam Cię Ziemio, nieraz matką zwana
Tak znienawidzona i tak ukochana
W pocie czoła człowiek musi dbać o
Ciebie
Po to by pamiętał o codziennym
chlebie...
Podziwiam Cię Deszczu, niosący ukojenie
Tak bardzo wrażliwy, kiedy rosisz ziemię
Ty jesteś dla wszystkich zawsze
sprawiedliwy
Choć głupcy twierdzą, żeś jest
upierdliwy...
Podziwiam Was Rodzice, za Waszą
cierpliwość
Za miłość, za trudy, naukę, uczciwość
Za to, że odwdzięczyć się niewiele mogę
Odkąd kiedyś ruszyłem sam w daleką
drogę...
Podziwiam Cię Żono, że masz wielkie serce
Wiem, że to przeze mnie jest ono w
rozterce
Choć podziw mój zbyt małym wydaje się
Tobie
Kocham Cię tak bardzo... i nie tylko w
mowie.
Komentarze (4)
Piękne podziękowane, fajny wiersz}+++++++
Pozdrawiam :))
No cóż, szczęściara. W takim towarzystwie się
znalazła. Wszechmocny, dwa żywioły, Dawcy twojego
życia i ona.
Cieplej się robi po przeczytaniu:)
tu literówka, nie 'kiedyś' tylko "kiedy"
"Odkąd kiedyś ruszyłem sam w daleką drogę..."
----------------------
za przekaz wartości - oczywiście - pełen akcept.