Poemat O Pająku
Żółw za oknem śpi jak suseł, świerszcz na
skrzypcach brzęczy,
Puszczyk drapiąc małżowinę, łbem wokoło
kręci.
Mucha lepi się do lepu, pająk sieci tka.
Myśli: - Nadmiar ma tupetu mucha. Mucha
tudzież ćma.
- Ja się męczę, z wiatrem wespół, tworzę
lepką sieć.
Mucha: bzzzyt, - ją ominęła. Leci sobie
gdzieś.
Gdzie tu rozum? Gdzie logika? Co za durny
łeb!
Bez korzyści dla nikogo, wpada głupia w
lep. -
Już się stamtąd nie odklei, już stracona
jest i... winna!
Ktoś zapyta: - A dlaczego? - No, bo pointa
inna
Być by mogła, gdyby mucha trochę
pomyślała:
Minąć lep i wpaść do sieci! - I tak zginąć
miała!
Byłby kąsek, a tak ciągle kiszki marsza
grają.-
Mucha bzyczy apetycznie, nóżkami machając.
- Nie. Nie pójdę po nią. - Myśli sobie
pająk.
- Sam nie wdepnę w tę pułapkę! Niech inni
wpadają!
Diabli wiedzą, czy ten lepik, gdzie wciąż
brzęczy mucha,
I mnie także nie zatrzyma, lepiąc się do
brzucha? -
Głupia sprawa, bo tuż obok, bardzo blisko
sieci,
Zjawa jakaś, - myk! Przemknęła. I do świecy
leci.
To ćma tłusta, zamiast w siatkę, wprost do
ognia zmierza.
Pająk myśli: - Może jednak, będzie dziś
wieczerza?
I miał rację stary wyga: płomień ćmę
omotał.
Zaskwierczało, dymek poszedł i spadła z
łoskotem.
Już zapomniał, że przeklinał muszą
koleżankę.
Ruszył żwawo w stronę świecy: - Dziś zjem
świeżą grzankę!
Ten poemat Adam sklecił, chociaż nie Mickiewicz. Jaki Adam, zapytacie? Adam Anusiewicz! :)))
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.