Poeta i krowy
Inspiracja: Wincenty Korab Brzozowski
Raz na brzegu jeziora siadłem, na
pastwisku,
By opisać, jak w trawie błyszczą krople
rosy.
Raptem widzę nad sobą siedem krowich
pysków,
A jedna z krów tak mówi do mnie ludzkim
głosem:
- Świat wokoło się wali, a ty piszesz! O
żesz...
(Przerwała, bo nie chciała rozdrażnić
cenzora.)
Na to druga: - Pisz bratku, póki jeszcze
możesz.
Nadchodzi niełaskawa dla poezji pora.
Tu się trzecia włączyła: - Na mój rozum
krowi,
To sami szykujecie sobie wielką biedę.
Wyrzućcie polityków. Są gorsi, niż
covid,
Bo ich macie tabuny, a covid jest jeden.
- Już do zera czyścicie swoje skromne
konto,
Beztrosko przejadacie ostatnie zapasy.
Użalały się chórem czwarta krowa z
piątą.
Na to szósta dodała: - Idą ciężkie
czasy.
Siódma nic nie mówiła, a tylko
płakała...
Przetarłem oczy myśląc, skąd tu takie
cudy.
- Kto wy jesteście, krowy? - zdziwiony
spytałem.
A one: - Jeszcze nie wiesz? My siedem krów
chudych!
Komentarze (18)
Nad przesłaniem wiersza
z siódmą krową płaczę,
bo tłustych krów nigdy
więcej nie zobaczę. :(
To tak i będzie 7 rok.
jeszcze będą pełne kosze dziś puste
i dzbany napełnimy dobrym winem
a na łące wtranżalać będą koniczynę
szczęśliwe i zadowolone krowy...tłuste