Pogawędka z Hanią
facecja
Kiedyś miałem dobrą sannę,
gdy spotkałem w lesie Hannę.
Lewe oko przymrużyła
I skinieniem zachęciła…
Ona w krzaki i ja w krzaki,
Nie, by gwałcić, lecz dla draki.
Trochę czasu zmitrężyłem…
Nie, nie skłamię, że pościłem.
Hania prosi, nie odmawiam,
Miłą gadką już zabawiam.
Co się działo… wielkie nieba!
Poemat by spisać trzeba.
.
Tajemnicą pozostanie
jak zadowoliłem Hanię.
Konwersację mam na myśli!
(A nie to, co się już wam śni).
Moja rada (panom mówię),
uczcie się (gdyż ja już umiem)
konwersację tak prowadzić:
„miło gadać, dużo kadzić”,
to nie minie was nagroda.
Coo? Minęła? A to szkoda...
Przykład lepiej ze mnie bierzcie,
by skorzystać z szansy wreszcie!
Komentarze (8)
Anno2, to facecja, więc przymruż oko ;)
Dobre rady tynfa warte. PS. Dopóki ten tynf nie
stracił na wartości ;)
Również pozdrówka, Panie Bodku :)
Kadzić?
Nie, uczciwie i prawdę.
A to, że miło- tego nie wyklucza.
Rada warta wiersza. :)))
Pozdrawiam z dużym podobaniem. :)
Również pozdrawiam, JoViSkA :)
Anno, oczywiście! Gawędzić tak, aby chciało się
słuchać i... ;)
hahaha...fajnie z humorem :)
Pozdrawiam z uśmiechem :)
umieć prowadzić konwersację to często sztuka.