Pokłady życia
pokłady życia budzą się ze snu
zielone kominy
dozują dawką tlenu
pęcznieją żyły
serce pompuje krew ze zdwojoną siłą
rumiany pąs na policzkach
źrenice odzyskują blask
delikatny uśmiech
życia dar
pięknem swym onieśmiela
opiekun miłość
szeroko rozkłada ramiona
dotrzymuje kroku co dnia
głaszcze po policzku
oddany przyjaciel
ociera łzę
odgania strach
pokłady życia są w nas
ciepły oddech skrapla się
rosa pieści stopy
włosy przeczesuje wiatr
pocałunkiem wita dzień
Komentarze (4)
Serdecznie dziękuję za oddane głosy i komentarze:)
przelałaś na bej pokłady swojego optymizmu.
Bardzo ładny wiersz, pozdrawiam :)
witaj Bożenko
dawno Cię nie było,
podoba się wiersz i jego pokłady,
serdeczności zostawiam:)