Pokora wobec losu
kiedy spadnie już ostatnia łza
a krtań ścisną nieprzełknięte słowa
myśl nieulotna powróci bumerangiem
ocierając się o sumienie
raniąc wciąż od nowa
i tak łkające nieustannie serce
myślę że wypełniłam już
swoje życiowe role
nakarmiłam innych
złudną nadzieją, że dom
na dmuchawcach zbudowany
jest jak wiara karmiąca język pokorą
a jej bezgłośny krzyk
potrafi również zamilknąć na wieki
Komentarze (25)
"jest jak wiara karmiąca jezyk pokorą" ładnie
powiedziane, wiersz ładny chociażby z powodu
zacytowanego wersu.
Twój wiersz nastraja do zadumy... dobrze jest, od
czasu do czasu, przypomnieć o pokorze. Ciekawy wiersz.
smutne, ale prawdziwe. bez pokory w życiu trudno
przetrwać, choć czasem gorzko smakuje.
Mądre słowa, głęboko przemyślane. Chyba jeszcze nie
wypełniła ss do końca swojej roli, bo -dopóki życie
trwa...
Pokora to taka gorzka potrawa (jak każde lekarstwo)
posiadająca jednak niezwykłe właściwości ozdrowieńcze.
Piątka z plusem!
Nakarmiłaś innych...zawsze inni...a TY? czy warto
zapominać o sobie? To pytanie oczywiście czysto
retoryczne.Piękny wiersz i trafia do mnie niebywale
często żyjemy złudną nadzieję piękny wiersz
Gdzies w zyciu zagubiona,,,nakarmiona
zludnymi nadziejami,,,ku przeznaczeniu sie
zwracasz,,,jego tajemnice znaja
tylko gwiazdy,,,mily refleksyjny wiersz.
Wiesz kocurze33, że łamiesz regulamin - komentarz
powinien dotyczyć wiersza, tego pod którym wpisałeś te
słowa.
Chyba nie przez mój wytknięty błąd ortograficzny
wiersz zmieniłaś-tamten był bardzo ładny:(