pomimo wszystko
przytomne godziny
z kluczem rozpaczy
w palcach
wypełnione żrenice
krwawą futryną
beznamiętny krzyk
biegnący do drzwi
między ustami
a dłonia
chcącą zatrzymać
uciekające słowa
bolesne pod skórą
przeklęta
rzeczywistość
roztopiona we mgle
przytulam
oberwane chmury
w niewidzialnym deszczu
kryształowych łez
kocham
bo inaczej
nie potrafię
autor
(wiki)
Dodano: 2005-09-28 01:02:19
Ten wiersz przeczytano 432 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.