Pomóż mi
Andrzejowi
Niosłam Cię
do Boga
na rękach;
bo sam
nie miałeś siły iść.
Teraz pomóż mi
chodzić, oddychać
i żyć.
Pozbawiona Ciebie
nie mogę
odnaleźć drogi
do radości
wspólnej.
Andrzejowi
Niosłam Cię
do Boga
na rękach;
bo sam
nie miałeś siły iść.
Teraz pomóż mi
chodzić, oddychać
i żyć.
Pozbawiona Ciebie
nie mogę
odnaleźć drogi
do radości
wspólnej.
Komentarze (3)
Dziękuję
Strasznie smutny.
wiersz jak sztylet bólu.