Pomóż mi odbudować Nas
Niby nadal chcesz,
niby Ci nadal zależy,
lecz sam nie robisz nic,
bym mogła Ci znów wierzyć.
Nie ma spokoju już we mnie,
nie ma już we mnie pewności,
że uczciwy wobec mnie jesteś,
że nie kocham bez wzajemności.
Cierpię wciąż tak samo,
choć może z zewnatrz nie widać,
lecz w środku bólu nie mało
i nie ma go komu wyznać.
I zbiera się go coraz więcej,
a wokół nic się nie zmienia.
Boję się, nie chcę już cierpieć,
wychodzisz, gaśnie nadzieja...
Smutek ogarnia, dręczą myśli,
czy nadal mnie nie okłamujesz,
czy oby na pewno mówisz o wszystkim,
nic nie pomijasz, nic nie tuszujesz.
Ja wiem, że teraz nie będzie od tak,
znów idealnie... nie, nie od razu.
W tak krótkim czasie zburzyłeś nasz
świat,
a na budowę znów trzeba czasu.
Ja wiem, że potrzeba więcej niż dni,
by go postawić od nowa,
lecz spróbuj choć trochę okazać mi,
że będziesz wraz ze mną próbował.
Wtedy mimo bólu wybaczę Ci,
gdy tylko włożysz w to własnej siły.
Gdy pokażesz, że tylko mój chcesz być,
ja zrobię wszystko, byś był szczęśliwy.
Komentarze (2)
Bardzo ładny wiersz, taki szczery i prawdziwy... Tak,
zaufanie to podstawa... Pozdrawiam.
Ładna forma!
Nie dąż do ideałów, bo dla ludzi są zbyt idealne ;) +