Pomylone postacie
Kiedy jem tosty
i oblizuję palce z farby, myląc swoje ciało
z topniejącym woskiem...
Zironizowałabym to i odwzajemniła.
W poprzek wariuję, a te barwy są bardzo
bliskie mojej duszy.
Czy kiedy wypróżniam wodę z organizmu, a
ręce robią się sine,
czy uznajesz we mnie Boga?
Czy gdybym nim była, a jestem, czy zabiłbyś
mnie?
Pytając oczu o skandal, czy znalazłbyś w
nim ziarno prawdy?
Kiedy jestem pijana i chora.
Kiedy łzy są bardziej suche niż słone,
w czym Go widzisz, bo na pewno nie w
człowieku?
Widzę Go w sobie i w morzu, w ciszy i
wietrze, rankiem i nocą, w słońcu i
księżycu w miodzie i goryczy, na górze i w
dole
Czy widzisz mnie tak górnolotnie jak ja
siebie widzę?
Czy aby na pewno nasze twory nie pochodzą z
przypadku?
Czy odbijesz moje światło, kiedy
wygasnę?
Z cyklu: "Kim jesteś?"
Komentarze (18)
Witaj.
Bardzo dobry wiersz, jak, dla mnie, wraz z Puentą.
Tak bywa, że niektórzy uważają się nie tylko Bogiem,
ale chcą być nawet ponad nim.
Pozdrawiam.
nie zabijałbym boga dla religii, ale jeśli jest
wszystkim, nawet próbuje być człowiekiem, to zabiłbym
Go w obronie własnej, może z głodu, ale niech lepiej
się schowa. Skandal oczu - łzy księżyca, takie
skojarzenie. Miłego wieczoru
Głęboka refleksja, wiersz zatrzymuje, pozdrawiam
serdecznie:)