Pokusa
Północ.
Ciemność wyciąga ramiona,
ogień rozpala głowę. Co z tego,
pragnienia odejdą przed świtem.
Drzwi są zamknięte,
bezszelestnie za nimi znikam .
Obraz ten sam - dwa czarne konie,
rozwiane grzywy. Biją gorące kopyta.
Wieczna gonitwa się rozpoczyna.
Do boku Pegaza przykładam ostrogę
i słowa pędzą w radosnym zdumieniu,
lecz prawda spieszy innym torem.
Już ranek, słychać śpiew wilgi.
Zostawiam frazę poety:
'odpowiedzialność rodzi się w snach'.
Komentarze (8)
A może należy wraz z popuszczaniem wodzy pegaza -
chwytać słowa? Tyle, że jak je przesiać przez sito
prawdy? Pozdrawiam:)
Bardzo ciekawy wiersz:-) witam wszystkich serdecznie
:-)
Witaj Jutta.
Podoba sie wiersz.
Czasem tak bywa, że wieniec laurowy bardziej zachwyca,
tylko nikt nie spieszy prawdzie, na powitania, - w
punkt.;)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Podoba mi się to metaforyczne ujęcie odpowiedzialności
za słowo.
Bardzo mozliwe, że błądzę w interpretacji. Miłego
wieczoru:)
coś, co bardzo kusi, zwykle jest zakazanym owocem, ale
nie poznamy jego aromatu i smaku, dopóty go nie
skosztujemy ;)
pięknie i refleksyjnie
pozdrawiam serdecznie :)
Sny są mi ostatnio bardzo bliskie :) Codziennie coś mi
się śni :) Pozdrawiam serdecznie +++
Pięknie i refleksyjnie
Pozdrawiam :)
Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)