Ponad wszystkim, ponad wszystkimi
Mówisz mi ,że zawsze idę w kierunku
słońca
i zawsze znajduję zieloną ciepłą wiosnę
Powtarzasz, ze cieplutkie i
delikatne słowa tobie wymawiam, które
pozostawiają w tobie trwały ślad w
wspomnieniach
Z zażenowaniem wysłuchuje słów o czynach
których nie dokonałem ale Ty w to
wierzysz
Prosisz bym przed sobą przepuszczał
kłopoty
i uśmiechem zezwalasz na moje poczynania
Mówisz , że każdego dnia znajduję
inspirację
i wybaczasz że ich nie podejmuję
Widzisz we mnie dobrego, łagodnego
umiejącego wyjść z każdej opresji
co zaczynam w to naprawdę wierzyć
Rano budzisz mnie słowem,ze byłem
niepowtarzalny (czerwienię się )
mimo,że spałem w innym łóżku
Nie jestem rygorystyczny by buntować się
na twoje wyimaginowane o mnie słowa
schlebiam sobie o swojej wielkość
Idę przez świat z podniesioną głową,
nie spoglądam na maluczkich, omijam
szarzyznę
Odpycham innych.
Jej KRZYK, ten krzyk, słyszę
by zatrzymać, by zatrzymać
lejącą się na podłogę z kranu wodę
Słyszę!
Zrób coś, zrób coś, ty wieczny ciamajdo
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Poetazeslaska.com
Komentarze (7)
Dobra refleksja Bolesławie
Miłego dnia:-)
I coś w tym jest prawdziwego, ech.
Świetny refleksyjny wiersz☺
Nigdy, nawet w myślach nie nazwałam mojego męża
ciamajdą! wiem, że On potrafi to, czego nie potrafię
ja i odwrotnie! faktycznie, straszna harpia!!!
Pozdrowienia:)
Tadeusyu ile w nas jest samców a ile ich udawania
pozdrawiam
Witaj.
dostrzegam w tekście tego
wiersza przesłanie mówiące o tym,
że często wierzymy we wmawianą
nam wielkość, chociaż jej w nas
nie ma.
Miłej niedzieli:}
Do Arabelli - większość z nas to wieczne ciamajdy,
tylko wy nam wmawiacie o naszej wielkości
Pozdrawiam i miłej niedzieli tobie i paniom mających
przy sobie maxo życzę słońca
co ją zmieniło w taką harpię , czyżby to ona się
ukrywała?pozdrawiam serdecznie