Ponury ranek
...z Twojego powodu...
Ponury był ten listopadowy ranek
Wstałam dzisiaj rano...i smutno mi
kochanie...
Za oknem szaruga...jesienna i długa....
A wiosna była śliczna kiedy Cię
poznałam...
A lato upalne... gdy Cię pokochałam...
Pamiętam te spacery wśród kwiatów na
łące...
Szliśmy uśmiechnięci trzymając się za
ręce...
A teraz kiedy liście z drzew już
opadają...
Szeleszczą pod stopami i często mnie
pytają....
A gdzie jest ten Twój miły co był tu z Tobą
wiosną
I wydawało się nam wszystkim że byłaś tak
radosną
A teraz co się stało? Powiedz..... moje
słonko...
Gdzie jest ten Twój Miły? nie ma go już z
Tobą?
Idę w swoim parku po złotym dywanie
A liście mnie pytają: „co z wami?...
co z wami?”
Smutek i nostalgia w serduszku zagościły
Bo dzionek bez Ciebie nie jest taki miły
Czy to, co było wcześniej pisane nam w
niebie
Nic nie znaczą mój jedyny?
Świat nie wart nic bez Ciebie!
Wiem, że to jest niepojęte...dla Ciebie
Ale też i dla mnie...
Że tak mi w mym serduszku z Tobą było
raźniej...
Nie chcę Cię zapomnieć a nawet nie
potrafię
Bo wszystko co się stało, to było takie
ładne....
Patrzę na Twą buzię i witam Cię
kochanie...
Ale Ty nie zawsze miło patrzysz na
mnie...
Nie zawsze Twoja buzia ma wesołą minę...
I wiem, że dziś na pewno....z Tobą się
„rozminę”
"Nadzieja wiąże świat spełniony ze światem oczekiwanym"
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.